Fotografia a prawo: gdzie, kiedy i jak NAPRAWDĘ nie wolno robić zdjęć? [PL]

Fotografia a prawo: gdzie, kiedy i jak NAPRAWDĘ nie wolno robić zdjęć? [PL]
This article is in polish language, as I don't feel comfortable enough with legal english to use it with confidence. However, if you'd still like to learn about laws relating to photography in Poland, I suggest you use the deepL translator; I've checked and it seems to me that the translation quality for this text is sufficient not to be misleading and to understand all important parts.

W poprzednim tekście omówiłem większość popularnych mitów dotyczących tego, gdzie fotek robić nie wolno i wyjaśniłem, dlaczego są to tylko mity, a nie faktyczne zasady prawne. Ale istnieją też miejsca i sytuacje, w których fotografowanie czy rejestrowanie może faktycznie być nielegalne i sprowadzić na fotoamatora całą masę kłopotów. I o tym będzie ten tekst.

Tym razem pozwolę sobie pominąć wyjaśnienia dotyczące ogólnych zasad prawnych; kto ciekawy, odsyłam do poprzedniego tekstu, ten jest i tak dłuższy niż to przyzwoite. Zaczynamy więc!

Spis treści

Stalking

Czyn nazywany stalkingiem jest w polskim prawie karnym (art. 190a KK) definiowany jako uporczywe nękanie innej osoby lub osoby jej najbliższej, które wzbudza u niej uzasadnione okolicznościami poczucie zagrożenia, poniżenia lub udręczenia lub istotnie narusza jej prywatność. Stalker, który zostanie skazany, może wykpić się zawiasami przy niższej granicy kary, ale jeśli jest recydywistą, lub też jego zachowanie było w szczególny sposób karygodne, górna granica to aż 8 lat pozbawienia wolności (lub 12, jeśli ofiara stalkingu targnie się na życie).

Znaczenie tego przepisu w kontekście tematu niniejszego tekstu jest oczywiste - podążanie za kimś i wykonywanie mu fotografii może mieć znamiona stalkingu; z całą pewnością bardzo wiele osób poczuje się zagrożonych lub udręczonych, gdy towarzyszyć im stale będzie niechciany paparazzi. Aby można było mówić o stalkingu w kontekście robienia zdjęć, istotne jest spełnienie przez fotografa dwóch przesłanek:

1. Wzbudzenie u osoby fotografowanej uzasadnionego okolicznościami poczucia zagrożenia, poniżenia, udręczenia, albo też istotne naruszenie jej prywatności.

Przesłanki tej nie będzie spełniało zrobienie pojedynczego zdjęcia w miejscu publicznym, ani nawet serii takich zdjęć, na których będzie znajdować się konkretna osoba - zwłaszcza, jeśli będzie tylko elementem kompozycji zdjęcia, albo częścią większego tłumu. W większości przypadków właściwie można zignorować przesłanki poczucia zagrożenia, poniżenia czy udręczenia - okoliczności musiałyby być absolutnie nadzwyczajne, by ktokolwiek poczuł tego rodzaju emocje w zwykłych sytuacjach (a na takich tu się skupiam; jeśli potrzebujesz dokładnej wykładni czy to co robisz jest już stalkingiem czy jeszcze nie, to po pierwsze, prawdopodobnie tak, a po drugie, raczej nie jesteś adresatem tego artykułu).

Nawet gdyby tak zresztą się stało, to przepis wprowadza tutaj pojęcie "uzasadnione okolicznościami", co - wedle Sądu Najwyższego - oznacza pewien element obiektywizmu w subiektywnych uczuciach.

Subiektywne odczuwanie zagrożenia przez daną osobę należy konfrontować z wiedzą, doświadczeniem i psychologią reakcji ogółu społeczeństwa, obiektywizować poprzez poczucie zagrożenia w danych okolicznościach, jakie towarzyszyłoby przeciętnemu człowiekowi.
2. Uporczywość.

Nawet jeśli wykonanie jakiejś fotografii może spowodować, że ktoś poczuje się zaniepokojony, albo zostanie jakoś naruszona jego prywatność (bo np. fotograf wykona całą serię portretów jednej konkretnej osoby, może nawet z bliska i w natarczywy sposób), aby można skutecznie wytoczyć oskarżenie o stalking, musi być jeszcze spełniona przesłanka uporczywości. Sądy definiują to pojęcie zazwyczaj jako nieustające (ponawiane bądź trwające ciągle), istotne i rozciągnięte w dłuższym czasie.

Nie będę się tutaj wdawał w dokładnie rozważania o tym jakie zachowanie spełnia przesłankę uporczywości, a jakie nie, bo nie to jest celem artykułu (zresztą powstały na ten temat całe monografie, pisane przez o wiele mądrzejszych ludzi niż ja, więc nie będę ich kopiował); warto jednak zapamiętać, że w większości przypadków zwykły człowiek fotografujący ciekawe dlań miejsca nie naraża się na zarzut stalkingu, bo nawet jeśli narusza (subiektywnie lub obiektywnie) czyjąś prywatność, to raczej nie jest to zachowanie uporczywe.

Jestem paparazzi, help?

To giń, paparazzich nikt nie lubi ;) Przepisy o stalkingu są wycelowane m.in. właśnie w paparazzich, więc jest spora szansa, że Twoje zachowanie w istocie wypełnia znamiona stalkingu.

Czy jest możliwe, że popełniam stalking nie wiedząc i nie chcąc tego?

Tak, jest to możliwe. W innym wyroku SN zauważył, że

Realizacja celu, który sam w sobie nie zasługuje na negatywną ocenę, środkami stanowiącymi uporczywe nękanie innej osoby prowadzące do wzbudzenia w niej poczucia zagrożenia, poniżenia lub udręczenia lub naruszające jej prywatność może wypełniać znamiona przestępstwa z art. 190a k.k. (...)

Dla odpowiedzialności karnej za przestępstwo z art. 190a § 1 k.k. nie ma znaczenia cel działania sprawcy, który sam w sobie nie musi być społecznie naganny.

Jednocześnie wedle SN

Formułowanie żądań ze strony osoby pokrzywdzonej, aby sprawca zaprzestał nękania, nie należy do warunków, które determinują możliwość przypisania odpowiedzialności karnej za ten czyn.

Więc tak - w teorii możliwe jest dopuszczanie się stalkingu bez zamiaru i wiedzy o tym; w praktyce jednak musiałby to być zapewne wyjątkowo nierozgarnięty paparazzi, który nie ogarnia że jego działania mogą być dla kogoś niepożądane i który nie wie, że istnieje art. 190a. Żadna normalna osoba, w normalnych okolicznościach, nie zostanie skazana za stalking.

Dostęp do treści nieprzeznaczonych dla fotografa

Czyli uzyskanie dostępu do tajemnic. Nie muszą to być tajemnice państwowe, mogą być też zupełnie prywatne i ani trochę nie strategiczne. Ale wystarczy, że ktoś czyta adresowany do siebie prywatny list, a ty, jako fotograf, uzyskasz do jego treści dostęp - na przykład używając teleobiektywu z dużym zoomem.

Inny przykład to fotografowanie lub filmowanie prywatnego życia w domu przez okna budynku; póki jest to zdjęcie "architektury" jako takiej, nie ma problemu, ale jeśli wespniesz się na drzewo naprzeciwko, założysz obiektyw z zoomem 50x i będziesz robił zdjęcia właściciela mieszkania w pokoju na przestrzał po drugiej stronie budynku... no nie jest to już OK.

Przepisem który o tym mówi jest art. 267 KK (ze szczególnym uwzględnieniem paragrafu trzeciego):

Kto bez uprawnienia uzyskuje dostęp do informacji dla niego nieprzeznaczonej, otwierając zamknięte pismo, podłączając się do sieci telekomunikacyjnej lub przełamując albo omijając elektroniczne, magnetyczne, informatyczne lub inne szczególne jej zabezpieczenie, podlega grzywnie, karze ograniczenia wolności albo pozbawienia wolności do lat 2.
§  3 Tej samej karze podlega, kto w celu uzyskania informacji, do której nie jest uprawniony, zakłada lub posługuje się urządzeniem podsłuchowym, wizualnym albo innym urządzeniem lub oprogramowaniem.

Klauzula tajności i podobne.

Trochę podobnym zagadnieniem jest klauzula tajności i inne przepisy dotyczące szczególnej ochrony informacji z tym tylko, że - prawdopodobnie - jeśli cię dotyczą, to o tym wiesz, bo albo wiąże się z tym twoja praca/zajęcie, i wiesz o tym od samego początku, albo dostaniesz w sposób bardzo jasny pouczenie na piśmie o konsekwencjach niedochowania reżimu tajności każdorazowo gdy ma to zastosowanie (jeśli dostęp do takich informacji jest incydentalny). Z tego też względu nie będę się w tym temacie więcej rozpisywał.

Nagość, czynności seksualne bez zgody

Krótka piłka: niezależnie od tego gdzie fotograf się znajduje (nawet jeśli jest to miejsce publiczne, np. plac w centrum miasta, dyskoteka albo plaża), bezwzględnie zakazane jest (art. 191a KK) fotografowanie osób które są nagie lub które są w trakcie czynności seksualnych bez zgody tych osób.

To istotne rozróżnienie: jeśli fotograf zgodę uzyska, to oczywiście sytuacja zmienia się diametralnie, bo nagle z czynu zabronionego wchodzimy w sferę sesji zdjęciowej (np. akt, nagość zakryta itd.) albo... produkcji pornograficznej :) Podkreślę jeszcze raz jednak w tym momencie - wszyscy uczestnicy takiej sesji czy nagrania muszą o tym wiedzieć i wyrazić zgodę. Sytuacja, gdy o fotografowaniu czy nagrywaniu wie np. tylko jedna osoba (z dwóch, trzech czy pięciu "występujących" bezwiednie na zdjęciu czy w filmie), a pozostałe nie, będzie traktowana jak złamanie prawa przez fotografa.

Co, jeśli mam kamery w domu, czy muszę uprzedzać o tym swoich partnerów?

Zakładając, że one faktycznie działają, a nie są tylko atrapami; no i zakładając również, że cały czas poruszamy się tutaj w kontekście rejestrowania nagości i czynności seksualnych, to zgodnie z prawem, tak. jeśli jednak tych elementów kamery nie nagrywają, to nie jest to konieczne.

Co z częściową nagością, np. topless?

Jest to dość ciekawa, a jednocześnie nieoczywista kwestia. Z jednej strony bowiem przepis mówi: "Kto utrwala wizerunek nagiej osoby...", co sugerowałoby, że osoba musi być faktycznie w całości naga. Z drugiej jednak sądzę -  jest to tylko i wyłącznie moja opinia, której żaden sąd nie musi podzielić, reklamacji nie przyjmuję - że celem przepisu jest ochrona godności, intymności i czci osoby fotografowanej, i przy ocenie czy fotki są legalne czy nie, należy ocenić m.in. przyjęte normy kulturowe w otoczeniu osoby pokrzywdzonej, okoliczności wykonania zdjęcia, intencje fotografa i tak dalej. Konsekwentnie więc, osobiście uważam, że np. wykonanie zdjęcia na plaży, gdzie osoba fotografowana, choć topless, będzie jedynie częścią tłumu, nie będzie nielegalne. Z drugiej strony, zdjęcie topless z prywatnego ogrodu już może budzić pewne uzasadnione wątpliwości.

Przeszukałem, na tyle na ile byłem to w stanie w rozsądny sposób zrobić, orzeczenia sądów odnoszące się do tego zagadnienia. I tak, przykładowo Sąd Rejonowy w Legionowie skazał (LEX nr 2716903) pewnego mężczyznę za to, że

W bliżej nieustalonym dniu oskarżony zrobił zdjęcie O. R., gdy ta spała, przy czym była odkryta i widoczne były jej nogi i pośladki. Oskarżony nie uzyskał zgody na wykonanie tego zdjęcia i nie poinformował pokrzywdzoną, że go zrobił.

Znowuż Sąd Rejonowy w Nysie uznał (LEX nr 1954756), że czyn polegający na rozpowszechnianiu (nie rejestrowaniu, ale jest to ten sam artykuł - penalizuje zarówno utrwalanie jak i rozpowszechnianie nagiego wizerunku bez zgody, więc można tu wyciągać analogie) zdjęć topless spełnia kryteria "nagości" i zasługuje na karę.

A zdjęcia z widocznym ciałem... ale nie twarzą?

Pozwolę sobie zacytować fragment wyroku SO w Poznaniu:

Sąd Okręgowy wskazuje, że podziela wątpliwości obrony, co do tego, czy przedmiotowe zdjęcia są wizerunkiem nagiej osoby w rozumieniu art. 191a § 1 k.k. Na żadnym z tych zdjęć nie widać chociażby fragmentu twarzy pokrzywdzonej, a tym samym identyfikacja osoby, widniejącej na tych zdjęciach, jest niemożliwa. Tymczasem cechą wizerunku jest rozpoznawalność przedstawianej osoby. Chodzi o taką prezentację wizerunku, która pozwala zidentyfikować jakąś osobę jako określoną jednostkę fizyczną. Trafnie przyjmuje się przy tym w doktrynie, iż nie można stawiać znaku równości pomiędzy wizerunkiem osoby fizycznej i okolicznościami pozwalającymi na identyfikację. Sąd Najwyższy zaś zajął stanowisko, iż nie stanowi rozpowszechniania wizerunku publikacja fotografii, której brak jest cech pozwalających na identyfikację sfotografowanej osoby, a osoby bliskie i znajomi (świadkowie) uzyskali z innych źródeł informację o tym, kogo przedstawia fotografia (wyroku Sądu Najwyższego z 27 lutego 2003 r., IV CKN 1819/00, OSP 2004, Nr 6, poz. 75).

Pojawia się przy tym pytanie, jak to się ma do tego wyroku, gdzie skazano za zdjęcie z widocznymi nogami i pośladkami... ale to już materia zdecydowanie wykraczająca poza to, o czym powinien być ten artykuł.

Okolice art. 202KK

Wchodzimy w dość niemiłe zagadnienia, których raczej w żadnym razie nie można uznać za "normalne sytuacje" jakie mogą się przydarzyć każdemu fotografowi. Zdecydowałem się jednak opisać, sygnalizując choćby, również i te przepisy gwoli kompletności tekstu.

A więc bezwzględnie zakazane jest (i zagrożone bardzo wysoką karą):

  • utrwalanie treści pornograficznych z udziałem małoletniego (niezależnie od tzw. wieku zgody - małoletni to ten, który nie uzyskał pełnoletniości, zakaz dotyczy więc tak samo 7-letnich dzieci jak i niemal dorosłych siedemnastolatków - chyba, że za zgodą sądu taka osoba zawarła małżeństwo, zyskując tym samym pełnoletniość),
  • utrwalanie treści pornograficznych związanych z prezentowaniem przemocy lub posługiwaniem się zwierzęciem.

Zakłócanie czynności religijnej

Relatywnie często fotograf proszony jest o wykonanie zdjęć ceremonii religijnej. Może to być ślub, pierwsza komunia, chrzciny czy nawet pogrzeb. W kontekście fotografii warto zaznaczyć, że istnieje w kodeksie karnym przepis (art. 195), penalizujący złośliwe przeszkadzanie publicznemu wykonywaniu aktu religijnego.

Co to oznacza w praktyce? Mógłbym tutaj przywoływać jakieś wyroki, starać się szukać znaczenia "złośliwości" i tak dalej, ale... ale musimy pamiętać, gdzie żyjemy, i w tych realiach się poruszać.

W praktyce więc ten przepis oznacza, że aby mieć pewność, że nikt nie wezwie policji do kościoła/świątyni (zaznaczam, przepis mówi o publicznym akcie religijnym - prywatne nie są chronione przez ten przepis), należy dogadać się z księdzem (lub innym celebransem, w zależności od tego o jakiej religii mowa), co z kolei najczęściej oznacza przekazanie pewnej sumy na potrzeby kościoła czy wspólnoty. Po wyrażeniu zgody przez celebransa (i robieniu zdjęć w ramach poczynionych z nim ustaleń), ryzyko zarzutu zakłócania czynności religijnej topnieje praktycznie do zera.

Lotniska

W artykule o mitach napisałem, że żaden przepis nie zakazuje fotografowania terenów kolejowych - i jest to prawda. Nieco inaczej jednak sprawy mają się w przypadku portów lotniczych.

W art. 83a ust. 2 Prawa Lotniczego pojawia się delegacja ustawowa dla ministra właściwego do spraw transportu do wydania rozporządzenia określającego przepisy związane z zapewnieniem bezpieczeństwa i ochrony lotów oraz porządku na lotnisku, obowiązujące w stosunku do wszystkich osób znajdujących się na terenie lotniska. W tym konkretnym rozporządzeniu zaś, §2 punkt 1 mówi tak:

1.Na terenie lotniska zabrania się:
7) fotografowania lub filmowania czynności rozpoznania minersko-pirotechnicznego i akcji ratowniczych, stanowisk kontroli bezpieczeństwa pasażerów i bagażu oraz punktów kontroli paszportowej i kontroli dokumentów, bez zezwolenia wydanego przez zarządzającego lotniskiem w uzgodnieniu z właściwym miejscowo komendantem placówki Straży Granicznej, komendantem placówki Policji lub naczelnikiem urzędu celnego - odpowiednio do tego, jakie czynności, stanowiska lub punkty kontroli mają być fotografowane lub filmowane;

I w zasadzie można by na tym zakończyć temat; za złamanie przepisów porządkowych grozi kara grzywny w postępowaniu wykroczeniowym (czyli do 5 tysięcy złotych).

Tyle tylko, że... przepis ten, na ten moment, prawdopodobnie jest niekonstytucyjny. W artykule o mitach sporo treści poświęciłem na przybliżenie kilku przepisów Konstytucji. Jeden z nich brzmi tak:

Odpowiedzialności karnej podlega ten tylko, kto dopuścił się czynu zabronionego pod groźbą kary przez ustawę obowiązującą w czasie jego popełnienia

Tutaj zaś mamy do czynienia z zakazem wprowadzonym w drodze rozporządzenia, gdzie minister wpisał sobie co tylko mu się podobało bez żadnych ograniczeń.

Sytuacja jest całkiem podobna do tej, jaka miała miejsce z nakazem noszenia maseczek w trakcie pandemii; nakaz ten przez długi czas istniał tylko w rozporządzeniu, w związku z czym sądy masowo odrzucały policyjne wnioski o ukaranie jako wystawione na błędnej, niekonstytucyjnej podstawie.

Uwagę na ten stan rzeczy zwracał kilkukrotnie Rzecznik Praw Obywatelskich. W ostatniej (do jakiej przynajmniej ja dotarłem) korespondencji doczekał się zapewnienia, że zmiany w przepisach będą procedowane już wkrótce. Niestety jednak, ewidentnie miało miejsce jakieś opóźnienie - zgodnie z wykazem prac Rady Ministrów projekt nowych przepisów miał zostać przyjęty w ostatnim kwartale 2021 roku, ale do teraz ni widu ni słychu.

Warto jednak zaznaczyć, że nawet gdy przepisy te zostaną doprecyzowane i zmodyfikowane, tak by zadośćuczynić wymogom Konstytucji, raczej nie ma co się nastawiać na zniesienie zakazu; jak bowiem możemy przeczytać w założeniach projektu,

Doświadczenia z ostatnich lat wskazują, że główne zagrożenia zaistnienia aktu bezprawnej ingerencji w lotnictwie cywilnym koncentrują się wokół stref ogólnodostępnych portów lotniczych. W związku z powyższym, projektodawca zakłada wprowadzenie do ustawy szeregu nowych obowiązków związanych z potrzebą wzmocnienia ochrony tych stref, jak również nadanie rangi ustawowej przepisom, które dotąd umieszczone były w rozporządzeniach do ustawy.

Zanim to się jednak stanie: wolno te zdjęcia robić, czy nie? Na tak postawione pytanie, mogę odpowiedzieć tylko innym: a masz czas (i pieniądze) na walkę o swoje prawa w sądzie?

Drony

Było o lotniskach, to zostańmy w tych lotniczych klimatach jeszcze przez chwillę. W pewnych sytuacjach korzystanie z drona wyposażonego w aparat lub kamerę będzie wymagało spełnienia szeregu wymogów nakładanych przez prawo UE oraz prawo lotnicze; w zależności od kategorii maszyny oraz miejsca latania i fotografowania, może być wymagane posiadanie odpowiednich uprawnień i przestrzeganie przepisów dotyczących wysokości czy separacji. Jest to jednak w większości materia prawa lotniczego, związana tylko luźno z fotografią, dlatego głębiej w ten temat wchodzić nie będę, a jedynie go sygnalizuję.

Czyny nieuczciwej konkurencji

Również tylko sygnalizacyjnie: w pewnych sytuacjach fotografowanie może stanowić czyn nieuczciwej konkurencji; mowa głównie o tzw. szpiegostwie przemysłowym, chociaż zapewne dałoby radę zastosować te przepisy i szerzej. Najczęściej czyny te będą występować przy okazji innych zachowań zabronionych, omówionych wcześniej (np. uzyskania informacji tajnej albo jej udostępnienie osobie nieuprawnionej), warto jednak zdawać sobie sprawę, że w sprawę w przypadku scysji przedsiębiorców może włączyć się również UOKiK, i nałożyć dość bolesne kary.

Prywatne tereny zamknięte

W tym miejscu wypada odesłać do artykułu o mitach, gdzie dość szczegółowo opisałem, czym wedle orzecznictwa i doktryny jest przestrzeń publiczna (nawet, gdy jest prywatna). Upraszczając, jest to miejsce z którego korzysta, lub może korzystać, nieokreślona ilość niezidentyfikowanych osób; jego cechą jest powszechna dostępność. Będzie to np. park, las, ale też hipermarket czy galeria handlowa. Możliwość ustanawiania regulaminów w takich miejscach ograniczona jest przepisami kodeksu cywilnego, który chroni przed takimi zapisami, które rażąco naruszają interesy odwiedzającego.

Co jednak w sytuacji, gdy mówimy o terenie prywatnym zamkniętym? Przykładem mogą być biurowce (a w szczególności te ich strefy, które nie są ogólnodostępne, odgrodzone barierkami czy recepcją), magazyny, pomieszczenia obsługi sklepu czy nawet wnętrze lokomotywy.

W takich miejscach nie obowiązują co do zasady obostrzenia z KC chroniące "bezimiennych" wizytujących. Najczęściej bowiem odwiedzający będzie w jakiś sposób konkretnie związany przepisami umownymi; czy to umową o pracę, zlecenie czy dzieło, prawie na pewno musiał w jakiś sposób podpisać zgodę na związanie się regulaminem, który to regulamin może nakładać nakazy i zakazy porządkowe - w tym zakaz fotografowania.

W przypadku złamania takiego zakazu grozić mogą konsekwencje cywilne: od wyproszenia z obiektu, przez zakaz przyszłego wchodzenia, aż po nałożenie finansowych kar umownych.

Stany nadzwyczajne

Zgodnie z nazwą, stany nadzwyczajne są... nadzwyczajne, i w trakcie i miejscu ich obowiązywania można wprowadzić ograniczenia praw i wolności obywatelskich jakie są uważane za niezbędne, by przeciwdziałać danej sytuacji. Mówimy tutaj głównie o stanie wyjątkowym i wojennym; stan klęski żywiołowej, choć również pozwala na pewne ograniczenia, raczej nie pozwala na wprowadzenie zakazu fotografowania.

Jeszcze do niedawna tego typu rozważania były ściśle teoretyczne, jednak w związku z tym, że z końcem 2021 roku wprowadzony został stan wyjątkowy na terenach granicznych z Białorusią, możemy dokładnie zacytować, jak tego typu przepisy mogą wpłynąć na prawa fotografa.

Rozporządzenie Prezydenta RP o wprowadzeniu stanu wyjątkowego

§2. W czasie obowiązywania stanu wyjątkowego wprowadza się następujące rodzaje ograniczeń wolności i praw człowieka i obywatela:
5) zakaz utrwalania za pomocą środków technicznych wyglądu lub innych cech określonych miejsc, obiektów lub obszarów, położonych na obszarze objętym stanem wyjątkowym;
Rozporządzenie Rady Ministrów w sprawie ograniczeń wolności i praw

(...) określa się następujący zakres wprowadzenia i stosowania ustalonych przez Prezydenta Rzeczypospolitej Polskiej ograniczeń wolności i praw:
5) zakaz utrwalania za pomocą środków technicznych wyglądu lub innych cech miejsc, obiektów lub obszarów obejmu jących infrastrukturę graniczną, również w przypadku, gdy miejsca te, obiekty lub obszary stanowią tło dla wizerunku funkcjonariusza Straży Granicznej lub Policji oraz żołnierza Sił Zbrojnych Rzeczypospolitej Polskiej;
§ 3. Ograniczenia, o którym mowa w § 1 ust. 1 pkt 5, nie stosuje się do utrwalania za pomocą środków technicznych wyglądu lub innych cech miejsc, obiektów lub obszarów obejmujących infrastrukturę graniczną przez funkcjonariuszy i pracowników Straży Granicznej i Policji oraz żołnierzy i pracowników Sił Zbrojnych Rzeczypospolitej Polskiej wykonu-
jących zadania służbowe.

Jest to oczywiście przykład (jedyny dostępny) - w praktyce tego typu przepisy mogą być konstruowane praktycznie dowolnie (w ramach Konstytucyjnych ograniczeń oczywiście), przepisy o stanach nadzwyczajnych są celowo bardzo elastyczne i pozwalają rządzącym na bardzo wiele.

Warto w tym miejscu doprecyzować pewną kwestię. W punkcie dotyczącym fotografowania lotnisk wskazałem, że tego typu zakaz nałożony rozporządzeniem prawdopodobnie jest niekonstytucyjny; tutaj zaś twierdzę, że zakaz wpisany w rozporządzenie o stanie wyjątkowym jest obowiązujący.

Wynika to z faktu, że w przypadku lotnisk, rozporządzenie było jedyną podstawą prawną zakazu. Na jego wprowadzenie nie pozwalała wprost ustawa (a powinna, by było to legalne) ani żaden inny akt prawny. W przypadku stanu wyjątkowego, obowiązują dodatkowo przepisy szczegółowe dotyczące stanów nadzwyczajnych; zarówno rangi Konstytucyjnej (okolice art. 233 Konstytucji) jak i ustawowej (Ustawa o Stanie Wyjątkowym). Dodatkowo, rozporządzenie rozporządzeniu nierówne - to wprowadzane przez ministra jest najniższym w hierarchii ogólnoobowiązujących aktów prawnych; to prezydenckie zaś, wydawane jest bezpośrednio na podstawie Konstytucji, a do tego walidowane przez Sejm, przez co jego waga jest znacznie większa (de facto - choć nie de iure - przynajmniej równa ustawie, a może nawet nieco wyższa).

Ciąg dalszy... nie nastąpi(?)

Pisząc ten tekst starałem się nie pominąć niczego. Nie mogę jednak zagwarantować, że tak jest z pewnością; w razie pobytu w więzieniu lub konieczności zapłaty grzywny, proszę się na mnie nie powoływać :)

W Polsce rokrocznie pisze się, średnio, 20 tysięcy stron nowych przepisów. Istnieje niezerowa szansa, że gdzieś przemycono jakieś przepisy zakazujące czegoś, lub pozwalające komuś zakazać czegoś w drodze rozporządzenia czy regulaminu (jak w przypadku lotnisk). To powiedziawszy uważam, że szansa na to jest niewielka - i prawdopodobnie udało mi się nie pominąć niczego istotnego. Jeśli jednak uważasz (wiesz?) inaczej, zapraszam do kontaktu - chętnie uzupełnię/poprawię tekst. Na teraz jednak ogłaszam uroczyście, że temat uważam za wyczerpany - uff :)

Aktualizacje treści
  • 09.09.2022 - doprecyzowałem kwestię obowiązywania przepisów o stanie wyjątkowym (dwa ostatnie akapity tej sekcji).
Show Comments